
Północ Lanzarote - co warto zobaczyć?

Północ Lanzarote – kraina kontrastów w cieniu wulkanów
Gdy myślisz o Wyspach Kanaryjskich, wyobrażasz sobie zapewne złote plaże i kurorty z parasolkami. Tu, na północy Lanzarote, ten obraz rozbija się o czarne skały, po których spływa lawa zastygła w przedziwnych kształtach. Północ wyspy to esencja jej charakteru – dzika, nieokiełznana, pełna geograficznych paradoksów. To właśnie tutaj poczujesz prawdziwą moc przyrody, która od wieków kształtuje życie mieszkańców.
Architektoniczny dialog z wulkanem – geniusz Césara Manrique
Nie sposób mówić o północy Lanzarote bez wspomnienia Césara Manrique – artysty, który stał się ambasadorem lokalnej tożsamości. Jego interwencje w krajobraz to mistrzowska lekcja szacunku dla natury. Jameos del Agua to nie tylko jaskinia, ale też manifest filozofii twórcy. W podziemnej sali koncertowej akustyka wzmacniana przez wulkaniczne sklepienie sprawia, że dźwięk fletu brzmi jak głos samej Ziemi. Warto zajrzeć do środka o poranku, gdy promienie słońca padają pod kątem, tworząc migotliwe refleksy na wodzie.
W Mirador del Río Manrique znów zaskakuje. Punkt widokowy wtopiony w skałę sprawia wrażenie, jakby wyrastał z niej organicznie. Okna w kształcie łez pozwalają ogarnąć wzrokiem całą cieśninę El Río, gdzie prądy morskie malują na wodzie hipnotyzujące wiry. Na tarasie zwróć uwagę na rzeźbę „Żelazna Chmura” – jej kanciaste formy kontrastują z miękkimi liniami krajobrazu.
Plaża Famara – królestwo wiatru i światła
Sześciokilometrowy łuk Playa de Famara to więcej niż plaża. To żywiołowa instalacja natury, gdzie piasek zmienia kolor w zależności od pory dnia – od popielatego szmaragdu o świcie po płomienną ochrę o zachodzie. Klify Risco de Famara, niczym naturalna fortyfikacja, chronią plażę przed pustynnymi wiatrami z Sahary. Dla fotografów to istne eldorado – mgły spowijające klify o poranku tworzą atmosferę rodem z misternego malarstwa.
Sportowcy znajdą tu rajskie warunki: stały wiatr wiejący z północnego wschodu (średnio 20-25 węzłów) sprawia, że to jedno z najlepszych w Europie miejsc do kitesurfingu. Szkoły oferują kursy „od zera” – już po trzech dniach będziesz żeglować samodzielnie! Gdy zmęczy cię walka z falami, odwiedź La Caleta de Famara
. W tawernie „El Risco” spróbujesz ropa vieja – gulaszu z wołowiny duszonej z ciecierzycą, który miejscowi jedzą od pokoleń.

Może Cię również zainteresować
Wschód La Palma - co odwiedzić? Co zobaczyć?
Wschodnia część wyspy La Palma to prawdziwy fenomen, gdzie intensywna zieleń lasów deszczowych spoty...
Czytaj artykuł
Orzola i magia prostoty
To właśnie z tego białego miasteczka odpływają promy na La Graciosę, ale sama Orzola
zasługuje na osobne odkrycie. Nadbrzeżna promenada pachnie tutaj świeżo smażonymi churros, a rybacy naprawiają sieci, siedząc na tradycyjnych drewnianych ławkach bankias. W czwartkowe popołudnia rynek tętni życiem – handluje się tu rybami prosto z kutra, serami owczymi owiniętymi w liście figowe, i mojos w słoikach ze starannie kaligrafowanymi etykietami.
Kilka minut spacerem od portu znajduje się Caleton Blanco
– seria naturalnych basenów wykutych w białej skale. Woda w nich ma temperaturę o kilka stopni wyższą niż w oceanie, dzięki czemu można kąpać się nawet przy silnym wietrze. W skalnych zagłębieniach szukaj lapa – małży przytwierdzonych do kamieni, których muszle mienią się niczym opalowe szkło.

Może Cię również zainteresować
Wschód El Hierro - co odwiedzić? Co zobaczyć?
El Hierro wschód to terra incognita nawet dla bywalców Wysp Kanaryjskich. Ten najdalej wysunięty fra...
Czytaj artykułHaría – zielona rewolucja w krainie ognia
W dolinie, gdzie palmy królują od XIV wieku, czas płynie w rytmie szelestu liści. Haría to oaza wytchnienia – w cafe con leche podawanym na placu León y Castillo usłyszysz historie o ekscentrycznym baronie niemieckim, który w XIX w. próbował tu uprawiać agawy. W sobotni poranek odwiedź warsztat rzeźbiarza José Luisa, który w bazaltowych głazach wydobywa postaci Guanczów – pierwszych mieszkańców wyspy.
Wędrówka szlakiem Los Helechos
odkryje przed tobą sekretne źródła ukryte w wąwozach. To dzięki nim możliwe stało się stworzenie tu ogrodów – w cieniu palm rośnie ponad 20 gatunków endemicznych roślin, w tym tajemnicza tabaiba dulce, z której soku powstaje tradycyjny lek na kaszel. Na koniec zajrzyj do opuszczonego młyna wodnego przy Camino de los Molinos – jego kamienne żarna wciąż noszą ślady ostatniego ziarna.

Może Cię również zainteresować
Północ Teneryfy - co warto zobaczyć?
Gdy większość turystów kieruje się ku słonecznemu południu Teneryfy, północ wyspy skrywa zupełnie in...
Czytaj artykułLa Graciosa – ostatni dziki archipelag
Rejs na La Graciosę to podróż w czasie. Gdy statek mija przylądek Punta Fariones, na horyzoncie wyłania się krajobraz jak z epoki dinozaurów – czerwone wzgórza Montaña Bermeja kontrastują z lazurową zatoką Las Conchas. Na wyspie nie ma asfaltowych dróg, tylko mlecznobiałe ścieżki z koralowego pyłu. Wynajmij rower w porcie i ruszaj śladem rybaków do Playa Francesa – plaży, której piasek skrzypi pod stopami niczym pocierane kryształy.
W zatoce El Salado doświadczysz zjawiska mar de fondo – kiedy podwodne prądy wprawiają wodę w pulsujący ruch, tworząc iluzję „żywego oceanu”. Jeśli masz odwagę, wspnij się na
Montaña Amarilla. Jej krater kryje sekret – wiatr przemierzający szczeliny wydaje dźwięki przypominające głos olbrzymiego fletu. Ze szczytu roztacza się widok na siedem niezamieszkanych wysepek Archipiélago Chinijo, gdzie gniazdują rzadkie ptaki morskie.
Sekrety wulkanicznych winorośli
Północ Lanzarote to serce najbardziej niezwykłego regionu winiarskiego Europy. W Valle de La Geria każdy krzew winny rośnie w osobnej jamie wykopanej w pyle wulkanicznym, otoczony kamiennym murem chroniącym przed wiatrem. Wizyta w rodzinnej winnicy Bodegas Bermejo
to okazja, by spróbować win z odmiany Malvasía Volcánica – ich mineralna nuta to smak samej ziemi. W maju, podczas zbiorów, cała dolina wypełnia się śpiewem vendimiadores, którzy ręcznie zbierają grona przy świetle księżyca.
Północ Lanzarote – gdzie każdy kamień ma swoją legendę
Zwiedzanie północy Lanzarote to nie checklista atrakcji, a podróż inicjacyjna. Wystarczy usiąść na kamiennym murku w Arriete, wsłuchać się w rytm uderzających o molo fal i spojrzeć na chmury sunące nad Montañas del Fuego. Wtedy zrozumiesz, dlaczego Manrique mawiał, że tu „sztuka musi klęknąć przed naturą”. To miejsce, które nie podbija – zaczarowuje. I choć opuścisz je z walizką pełną wspomnień, część twojej duszy zostanie na zawsze w cieniu wulkanu Corona.